Moje otwarte boje

Na fali ostatnich walk z pewnym routerem z ipsec na OpenBSD, postanowiłem zainstalować na laptopie ten system i przyjrzeć się mu z bliska. Miałem wcześniej ściągnięte ISO OpenBSD4.1, więc jak postanowiłem, tak zrobiłem. Sama instalacja, jak to z BSD, poszła szybko. Potem dociągnąłem programy z paczek binarnych. Wszystko poszło łatwo i przyjemnie. W ciągu pół godziny miałem środowisko, do którego byłem przyzwyczajony z NetBSD. Następnie postanowiłem uaktualnić programy z portów. Nie obyło się bez problemów, ale poszło.

Najmniejszy w rodzinie

Właśnie udało mi się uruchomić NetBSD na palmtopie NEC MobilePro 780, który to zakupiłem specjalnie do tego. Dmesg z niego można zobaczyć tu. W tej chwili zestawiam dla niego pkgsrc po NFS, by można było budować paczki. Możliwe, że zrobię też crosscompilację dla niego. Zdjęcia będę mógł pokazać, jak je zrobię. ;)

Historia pewnych IP

Nie będzie to bynajmniej post o adresach IP. Będzie to opowieść o imprezach. Na początku było LGE. Była to grupa pomagająca organizacjom pozarządowym w nowoczesnych technologiach - komputery, sieci, telefony, ale też i w dziedzinach prawnych. W grupie panował duch OpenSource, używanie Linuksa, OpenOffice (pamiętam kiedyś walkę z OpenOfficem na P1 166, 64MB ramu w pewnej orgranizacji). Pewnego razu padł pomysł, żeby zrobić imprezę, która by promowała Linuksa. Impreza została nazwana InstallParty, w skrócie IP.

Konfuzja, czyli upgrady

Coraz częściej myśle nad zmianą FreeBSD na desktopie na NetBSD. Po ostatnich przejściach z nim (najpierw niby padały dyski, potem się okazało, że jest uszkodzona pamięć /thx trasz/). Gdyby nie to, że wypadałoby używać systemu, którego się używa w pracy, to już dawno bym uaktualnił FreeBSD do NetBSD na wszystkich maszynach. W tej chwili na laptopie siedzi NetBSD 4.99.17, na desktopie system się uaktualnia do ostatniego 6-STABLE. Planuje dołożenie 3 komputera - 486DX 25MHz, 16MB RAM, 13GB dysk.

programy ver 0.2

Jako, że przyzwyczajenia mogą się zmieniać z czasem pod wpływem kaprysu albo warunków zewnętrznych, lista programów, które używam wygląda nieco inaczej niż dwa miesiące temu. I tak: news - tu slrn króluje, choć próbowałem używać do tego też sylpheed-claws, ale nie zdał egzaminu. poczta - w pracy już nie używam gmaila (tylko prywatnie), więc musiałem wybrać jakiś czytnik poczty. Stanęło na sylpheed-claws - szybki, w gtk2, trzyma pocztę jako mh, więc można odczytać prawie dowolnym innym czytnikiem.